Piłkarze w Premier League w tym tygodniu wracają do treningów grupowych. Ale nie wszyscy... Kapitan Watfordu, Troy Deeney, zapowiedział, że nie dołączy do kolegów. – Nie chodzi o pieniądze. Gdy wytłumaczę moją sytuację, wszyscy mnie zrozumieją... – powiedział w programie "Talk The Talk".
– Mój syn ma pięć miesięcy i przechodził już problemy z oddychaniem. Nie chcę przywlec koronawirusa do domu i narażać dziecka na większe niebezpieczeństwo. Po treningach mamy zakaz pryszniców, mamy jechać do domu w tych samych strojach, w których byliśmy w ośrodku. To zwiększa ryzyko przyniesienia tego do domu – tłumaczył 31-letni piłkarz w rozmowie z Eddiem Hearnem i Tonym Bellew.
Według wstępnych planów, liga angielska ma wrócić do gry 12 czerwca. – Moim zdaniem to za szybko. Nie mogę iść do fryzjera do połowy lipca, ale mam skakać do główki w polu karnym z 19 innymi ludźmi? Nie tak to powinno wyglądać. Na spotkaniu z medykami zadałem kilka prostych pytań. Nie dostałem na nie odpowiedzi, więc czemu miałbym się narażać? – pytał retorycznie.
– Nie chcę stracić kolejnych bliskich. To dla mnie ważniejsze niż parę drobnych w kieszeni – zakończył.
Deeney nie jest jedynym piłkarzem, który głośno wyraża swoje wątpliwości dotyczące powrotu do gry. Wcześniej planom władz Premier League sprzeciwiali się m.in. Sergio Aguero z Manchesteru City, Danny Rose z Tottenhamu i Mak Noble z West Hamu.
Watford captain Troy Deeney has said he will not return to training this week amid concerns for his own son's health.
— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) May 19, 2020